Jakie ogrzewanie, jeśli nie na drewno lub węgiel?
Jednym z powszechnie akceptowanych sposobów na ograniczanie wolności pojedynczych obywateli są przepisy dotyczące zagospodarowania przestrzennego. Oczywiście przez samych zainteresowanych rzadko są akceptowane, bo każdy chce na swojej działce zbudować taki dom, jaki mu się podoba, a nie taki, jaki akurat dopuszcza plan zagospodarowania przestrzennego. Sam mam z tym niewielki problem…
Bywa tak, że w planie zagospodarowania przestrzennego ogranicza się możliwe do zastosowania źródła ciepła. Rozglądając się za działką do kupienia możesz spotkać się z zapisem, że nie dopuszcza się ogrzewania domu kotłami ani piecami na paliwo stałe. To oznacza, że tracimy dwa najtańsze paliwa do ogrzewania — drewno i węgiel, a także możliwość stosowania bardzo popularnych kominków.
Ponieważ ja bardzo chcę mieć w domu kominek, nie zdecydowałbym się na taką działkę, chyba, że byłaby z tego powodu naprawdę bardzo tania. Co zrobić w sytuacji, gdy domu nie można ogrzewać paliwami stałymi? Czy da się ogrzać dom równie tanio?
I tak i nie…
Jeśli chodzi o nośniki energii (paliwa), to węgiel i drewno są najtańsze. Najbardziej kłopotliwe w obsłudze, ale jednocześnie najtańsze, patrząc na koszt 1 kWh ciepła zawartego w paliwie. (Bardziej bezobsługowe wersje tych paliw, czyli pellet i brykiet, nadające się do kotłów z podajnikiem, są już odpowiednio droższe). Z punktu widzenia kosztu wytworzenia 1 kWh ciepła, można znaleźć tańsze sposoby ogrzania domu. Ale nas powinno interesować coś zupełnie innego — nie koszt jednostkowy ciepła, tylko koszt ogrzewania domu, który musimy ponieść co miesiąc…
Jeśli wiemy, że nie będziemy w stanie ogrzewać domu drewnem ani węglem, możemy rozważyć i inne sposoby ogrzewania domu. Choćby i nawet najdroższe — ogrzewanie na olej opałowy, na gaz płynny (propan albo propan-butan), albo ogrzewanie elektryczne.
Nawet ogrzewanie prądem może być tanie i to bez wykorzystywania pompy ciepła. Wystarczy tylko wyłożyć nieco więcej pieniędzy na ocieplenie budynku (dokładając dodatkowe kilka czy kilkanaście centymetrów styropianu, albo kupując lepszy materiał izolacyjny — piankę poliuretanową zamiast styropianu), zamontować wentylację mechaniczną z odzyskiem ciepła, albo usunąć mostki cieplne.
Zwłaszcza w przypadku, gdy kotłownia na paliwo stałe nie wchodzi w grę, taka analiza wydaje się być uzasadniona. Wynika to z faktu, że koszt zmniejszenia strat ciepła z budynku może być równy kosztowi:
- montażu pompy ciepła i wykonania gruntowego, glikolowego wymiennika ciepła,
- dociągnięcia do domu gazociągu,
- wymurowania kolejnego komina do odprowadzania spalin,
- poświęcenia kilku metrów kwadratowych budynku na pomieszczenie kotłowni,
- zakupu i montażu zbiornika na gaz ciekły.
Ogrzewanie elektryczne tylko na pierwszy i drugi rzut oka wygląda drogo. Po szczegółowych obliczeniach może się okazać, że w praktyce jest tańsze, niż np. ogrzewanie gazem ziemnym. Tym bardziej, że wykonanie elektrycznej instalacji ogrzewczej nie jest drogie.
A jeśli wykorzystamy piece akumulacyjne do magazynowania ciepła kupionego w taniej taryfie nocnej, robi się jeszcze tańsze…
Tanim, alternatywnym źródłem ogrzewania są właśnie pompy ciepła, warto zainteresować się tym tematem i zorientować się jaką pompę ciepła wybrać.